sobota, 2 maja 2015

Rozmowa z Pensylwanią

Mój angielski dzisiaj taki biedny... 
Nie wiem co się stało, że nie mogłam się wysłowić :D może wczorajszy kac... :D
W każdym razie, jestem świeżo po rozmowie z rodziną z Pensylwanii. Praca au-pair polega tylko na tym, żeby zawieźć dzieci do szkoły i na dodatkowe zajęcia + robienie prania i dbanie o to, by dzieci odrobiły lekcje.
Szkoła oddalona jest o 4 mile, dom jest na przedmieściach w spokojnej okolicy, ale mówili, że mają blisko do centrum. Au-pair nie musi gotować, nie musi sprzątać. Samochód może używać w każdej chwili, oni płacą za paliwo, ale zależy rodzince, aby auto max. o 21 było na przydomowym parkingu.
Rodzina zapracowana - HD podróżuje po świecie 2-3 tygodnie w miesiącu. HM jest nauczycielem i jakimś doradcą, więc czasami pracuje nawet do 21-22. 
Dzieciaki przesłodkie <3 a HM taka żartownisia :D

Ma mi wysłać na maila kontakty do obecnej i poprzedniej au-pair oraz przesłać zasady jakie panują w domu - pytałam o to i praktycznie nie wspomniała o niczym strasznym - tylko o aucie, że musi być oddane wcześniej. 

Na razie czuję się z nimi pozytywnie, ale żeby się nie rozczarować, to nie będę się za bardzo w to angażować :)

Z jakimi śmiesznymi/dziwnymi zasadami rodzin się spotkałyście podczas rozmów? :)

4 komentarze:

  1. ojj tam angielskim nie ma co się przejmować, wiadomo że czasami może się słabszy dzień trafić a kac dodatkowo w tym nie pomaga ;D
    a rodzinka całkiem przyjemna się wydaje! ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo przyjemna, biorę ich pod uwagę :) co prawda hostka pochwaliła mój angielski ale jakoś się zacinałam bez sensownie, jak nigdy :D

      Usuń
  2. fajna rodzinka , ja jestem przed rozmowami więc nie wiem co mnie czeka :D

    OdpowiedzUsuń