środa, 29 kwietnia 2015

Match #5 - Pensylwania

Zmierzamy jeszcze bardziej w głąb kraju...


Rodzice: 

host mama - profesor/doradca zdrowotny (czy coś takiego)
host tata - Sr. Vice President, International (cokolwiek to znaczy)



Dzieci:

dziewczynka (8)
chłopiec (5)



Zwierzęta:

2 rybki



Lokalizacja:

McMurray, Pennsylvania 



Praca:

Ok 40 h tygodniowo. Host tata podróżujący, więc czasami będzie to praca od 8-16 a czasami 14-22. Napisali, że postarają się, aby wszystkie weekendy były wolne dla au-pair, a jeśli zostanie poproszona o pracę w weekend - odbierze sobie dzień wolny w tygodniu (o ta jasne).



Rodzina włosko-amerykańska. Główne zadanie au-pair - robienie za szofera i wożenie dzieci od domu do szkoły, ze szkoły na zajęcia dodatkowe. Mała trenuje balet i chodzi do drugiej klasy katolickiej szkoły. Chłopiec od jesieni będzie uczęszczał do przedszkola. 

Mają sprzątaczkę, która przychodzi 2-3 razy w miesiącu.
Dla au-pair oferują całe piętro domu oraz takie oto maleńkie auto :D

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Match #4 - Minnesota

Cześć!
Na moim profilu pojawiła się nowa rodzinka.

Rodzice:
host mama - prawnik
host tata - prawnik

Dzieci:
dziewczynka (6)
dziewczynka (3)

Lokalizacja:
przedmieścia Minneapolis, Minnesota


Praca:

Dziewczynki chodzą już do szkoły i do przedszkola. Dodatkowo uczęszczają na jakieś zajęcia. Rodzina obecnie mieszka na przedmieściach Washington DC, ale od czerwca przeprowadzają się w okolice Minneapolis. 
Ich pierwsza au-pair pochodzi z Francji. 
Brak informacji o schedule. 


Jakoś mam zawiechę... 



EDIT: 

Zobaczcie, jakie tam są piękne domki! 








sobota, 25 kwietnia 2015

Rozmowa z host family - Match #2

Właśnie jestem po rozmowie z rodziną numer 2, którą opisałam TUTAJ.
I powiem Wam, że rada "daj szanse wszystkim rodzinom" jest kluczem do sukcesu.
To co z pozoru wydaje się być beznadziejne może się później okazać czymś fantastycznym!
Rozmowa była cudowna, rozmawiałam z matką dziewczynki, zadawała mi dużo pytań, dużo opowiadała o rodzinie, o okolicy, o tym co lubią robić... Dużo się śmiałyśmy, mamy podobne poczucie humoru. 
Czuję, że to może być Perfect Match <3 ale nie ma co się ekscytować. Będę obserwować i analizować :)

EDIT EDIT EDIT!!!
Sprawa wyjaśniła się sama, rodzinka skumała się z inną dziewczyną z Proworku (o tyle dobrze, że to Polka) :)
trochę smuteczek... ale widocznie, nie byłabym tam szczęśliwa i czeka na mnie coś lepszego! :)

Poziom mojego języka angielskiego

Historia mojej znajomości języka angielskiego zaczyna się świetnie a kończy tragicznie! :D
Kiedy chodziłam do liceum, przez 3 lata uczęszczałam na korepetycje do super świetnej Pani tłumacz przysięgłej, która przygotowywała mnie do matury. Skubana cisnęła mnie nieźle (miałam indywidualne zajęcia, więc mogła się wyżyć).
Matura ustna - 90%
Matura pisemna - 94%
Nauczyciele od angielskiego żałowali, że nie mogli mi stawiać szóstek, nie dało się mnie zagiąć na niczym. Mogłam rozmawiać o wszystkim: o pogodzie, o polityce, o ekologii - dosłownie o wszystkim.
Później poszłam na studia i tu się zaczyna wielki regres. Zajęcia z angielskiego w grupie 40ób to było jedno wielkie pitu pitu. Jedyne miejsce gdzie miałam styczność z angielskim to kluby studenckie :D
Nie potrafiłam nawet pomyśleć po angielsku a co dopiero się wysłowić. Jak miałam jakieś zadanie do zrobienia na zajęcia to uruchomiła się opcja ctrl+C, ctrl+V przy współpracy z google tłumacz :D
Byłam tak leniwa, że sprawdzałam każdy jeden wyraz, żeby tylko nie przemęczyć zbytnio mojego umysłu pierdołami.

Po studiach czyli po 6 latach od zakończenia liceum dostałam pracę, w której język angielski był niezbędny - z tego względu że średnio raz na miesiąc leciałam z szefem za granicę do kontrahentów omawiać losy dalszej współpracy. I tu klapa totalna, umiałam tylko "I would like to coffee please" albo "thank you". :D
Myślę, że to wina tej głupiej bariery językowej. Aż w końcu trafiłam na ten film KLIK oraz na drugi film KLIK  i stwierdziłam po obejrzeniu, że mój angielski wcale nie jest taki najgorszy, wystarczy sobie odświeżyć pamięć i zacząć po prostu mówić.

Zarejestrowałam się na stronie speaking24 i po prostu zaczęłam skajpować z tymi wszystkimi ludźmi moim łamanym angielskim.

Teraz już nie czuję strachu, wstydu, nie boję się popełniać błędów - bo obcokrajowcy tylko się cieszą, że ktoś z innego kraju próbuje mówić w ich języku.

Jak my sami się cieszymy kiedy ktoś mówi łamaną polszczyzną? :)

Teraz przed rozmowami z rodzinami czuję się super. Jeśli nie znam jakiegoś słówka - zastępuję je innym. Opisuję to, o czym chcę powiedzieć innymi słowami.

Nie umiem ocenić racjonalnie poziomu - powiedziałabym, że jest komunikatywny.

Więc dziewczyny, porzućmy tą głupią barierę, która przeszkadza nam w rozwoju i po prostu ZACZNIJMY MÓWIĆ TAK JAK UMIEMY!

środa, 22 kwietnia 2015

Mętlik...

Witajcie! Mam dopiero albo aż 3 rodziny na koncie i pierwsza wczoraj zaprosiła mnie do zmatchowania się... co robić? Jestem typem analityka sytuacji i teraz nie wiem jak postąpić?
Z jednej strony rodzinka super, dzieci duże zajmą się same sobą, grafik nienajgorszy, choć martwię się o te weekendy, przemawia za mną też to, że obecna au-pair przedłużyła z nimi program o rok.
Ale... nie wiem czy to to... ich goni trochę czas (do 4 maja muszą się określić) a ja nie jestem w stanie podjąć decyzji. Chciałabym poczekać na coś "lepszego" ale być może jak z nich zrezygnuje a okaże się że nic już lepszego mnie nie spotka? Co robić? HELP

wtorek, 21 kwietnia 2015

Match #3 - Nowy Jork

Jeszcze dalej od Kalifornii i ciepełka...
Tym razem lądujemy na totalnej wiosce zabitej dechami z UWAGA! Dwoma sygnalizacjami świetlnymi w całej miejscowości! No mają rozmach!


Rodzice:
host mama - doradca genetyczny (ee?)
host tata - inżynier

Dzieci:
chłopiec (16)
dziewczynka (12)
chłopiec (8)
chłopiec (8)

Zwierzęta:
pies 

Lokalizacja:
Phoughquag, New York (nawet nie wiem jak to się czyta, brzmi co najmniej po mongolsku)

Praca:
rano 7.30-8.30 a później od 15-19 po południu. Nic nie piszą o weekendach. 
Rodzina bardzo zapracowana a dzieciaki mają bardzo dużo zajęć pozalekcyjnych - tylko się zastanawiam, gdzie oni dojeżdżają na te zajęcia? Do NYC jest prawie 2h drogi...
Ogólnie jestem od razu na nie ze względu na lokalizację... Nie wyobrażam sobie rok czasu biegać z konikami i dojeżdżać do jakiejkolwiek cywilizacji na sankach. 
Jedyne co przemawia za TAK to to, że rodzinka wygląda pięknie na zdjęciach. Wydają się porządną rodziną a dzieci wyglądają na grzeczne. No ale nie za cenę życia przez 365 dni jak człowiek pierwotny :D

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Match #2 - New Jersey

Przenosimy się do New Jersey, zawsze z NJ kojarzy mi się właśnie ta scena - Jay i Cichy Bob (kliknij tutaj, aby przypomnieć sobie ze mną tę scenę)  :D do rzeczy:

Rodzice:
Cholera wi... :D w domu mieszka matka, babka, dwie ciocie i dwóch wujków

Dzieci:
PRZEPIĘKNA DZIEWCZYNKA (mulatka) 3 lata

Zwierzęta:
Pies

Lokalizacja:
Flemington, New Jersey

Praca:
Od poniedziałku do piątku gdzieś od 7.30 do 17.30, każdy weekend wolny. Mają podobno wielki dom z basenem i jakieś pomieszczenia w domu, które służą do relaksu :D dają au-pair również auto. W aplikacji podobno wpisali, że są aktywni sportowo,choć nie widzę tego po zdjęciach ;D

O dziewczynce: chodzi na taniec i na gimnastykę, au-pair może korzystać w tym czasie z silowni jest to w tym samym budynku. Nice  :D ta mala wyglada na wesole dziecko, lubi sie przebierać i uwielbia księżniczki.
Napisali mi od razu maila po zmatchowaniu, tylko bez kitu nie ogarniam kto jest kto w tej rodzinie :D

EDIT:
Mailowałam trochę z tą ciotką (która ma 19 lat) i się dowiedziałam wielu ciekawych rzeczy. Np. to że 27-letnia matka ten dziewczynki nie ma kontaktu z ojcem i w ogóle nie jest zbytnio odpowiedzialna... dlatego opiekę nad dziewczynką przejęła 19-letnia ciotka, (która mnie de facto interviuje:D ) nie wiem co to za rodzinka, ale średnio mi się podobają. Wszyscy tam są co prawda w moim wieku - może byłoby fajnie tak z rówieśnikami mieszkać, ale mieszka z nimi babcia, która jest "głową rodziny" (już widzę, jak stoi nade mną z jakąś chochlą i mi prawi kazania) nie no, jakoś jestem na nie... dziwne to wszystko, podejrzane... :D

Da się zrobić tak, żeby ta rodzinka stała się rodziną widmo? :D

niedziela, 19 kwietnia 2015

Pierwsze koty za płoty! Rozmowa z host family.

Witajcie!
Ochłonęłam, więc w końcu mogę coś napisać :D  Dzisiaj odbyła się pierwsza rozmowa na Skypie z potencjalną host rodzinką. Początkowo mieliśmy małe problemy z połączeniem, albo ja ich nie słyszałam albo oni mnie, ale jakoś poszło. Przed rozmową myślałam, że zejdę na zawał :D ale jak tylko zobaczyłam ich buzie to się zrelaksowałam i poczułam swobodnie - dużo miała w tym udziału obecna au-pair rodzinki z Polski, poczułam się swojsko :D
Najpierw porozmawiałam chwilę z au-pair, później chwilkę z dziewczynką - pokazywała mi swojego kota :D chłopiec powiedział tylko jedno zdanie odnośnie dzisiejszego meczu, w którym grał.
także tego... :D

Host mama przesympatyczna, uśmiechnięta, pytania jakie mi zadała
- dlaczego zdecydowałam się zostać au-pair?
- co teraz robię?
- dlaczego mam ustawioną datę wyjazdu na sierpień?
- czy lubię swoją pracę?
- jak mi minął dzień?
- czy lubię gotować?

Więcej pytań ja zadawałam niż ona, nie wiem czy tak powinno być? To nie pracodawca powinien zadawać pytania? :P

Praca:
poniedziałek - piątek z godzinkę rano, dopóki dzieci nie wyjdą do szkoły na autobus oraz od 15.30 do 19-20. Weekendy - różnie, czasami w sobotę, czasami w niedzielę, czasami obydwa dni wolne. 
Nie ma tragedii :) jest auto dla au-pair i bilet miesięczny za friko do Nowego Jorku (hostka pracuje na Manhatanie. 

Nie musiałabym sprzątać, ponieważ przychodzi kobieta do sprzątania.

Nie ma curfew jednakże zależy jej, żeby w pracy być wypoczętym, dlatego żeby dzień przed pracą wracać o ludzkiej porze :)


Za tydzień w sobotę mam kolejną rozmowę z nimi, bo hostka będzie zapracowana w tym tygodniu, ale mamy wymieniać maile. Na razie mam mieszane uczucia, myślę, że na decyzję mam czas i że jest na to za wcześnie. Wrażenie jednak pozytywne! Hostka to przemiła kobieta! 
Najważniejsze, że pierwsza rozmowa już za mną i wiem jak to mniej więcej wygląda. A Wy jakie mieliście pytania od hostów?


czwartek, 16 kwietnia 2015

Match #1 - Nowy Jork

Witajcie!
APC działa naprawdę szybko! Wczoraj otworzyli mi pokój dla rodzin, dzisiaj już mam pierwszy match!

Rodzice:
Samotna matka

Dzieci:
dziewczynka (10), chłopiec (7)

Zwierzęta: 
kot

Lokalizacja:
Port Washington, Nowy Jork

Z opisu wynika, że to bardzo umuzykalniona rodzinka, dzieci tańczą, śpiewają i biorą udział w przedstawieniach. Ponadto dużo jeżdżą na nartach. W opisie również jest, że mają bardzo dużą rodzinę, często spędzają z nimi czas!
Zdjęcia - śliczna host mama <3

Zaraz do niej napiszę maila i zobaczymy jak to będzie wyglądało.
Generalnie, jaram się jak pochodnia :D
Edit:  mailowalam wczoraj z host mamą, dała mi od razu maila do ich obecnej au-pair, która jest Polką :D bardzo ciepło o nich pisała, przedłużyła z nimi program o kolejny rok ;) jestem z nimi umówiona na skype w niedzielę ;)

środa, 15 kwietnia 2015

"Nadejszła wielkopomna chwila..."

Your Application has been Approved!


Cóż za wspaniały koniec dnia...

19 marca br. dostałam dokumenty do aplikacji od firmy Prowork. 
15 kwietnia w końcu dostałam potwierdzenie, że otworzyli mi pokój! 
Radość nie do opisania :D
tyle załatwiania, tyle biegania, tyle telefonów, setki przejechanych kilometrów, prawie miesiąc czekania na tę właśnie chwilę!
W tym momencie zaczynam jazdę bez trzymanki. Totalny rollercoaster :D
P.S. Dziewczyny z APC - polecam sprawdzać folder SPAM :) 




piątek, 10 kwietnia 2015

Interview

Witajcie!
Za chwilę opiszę jak wyglądało interview, piszę z auta pod agencja :D dziewczyny ostrzegam pod Proworkiem nie ma miejsca żeby zaparkować! :p
Tak więc wywiad przeprowadziła Pani Paulina, zaczynając od kilku pytań po polsku a następnie kilkanaście po angielsku. Pamiętajcie - NIE MA SIĘ CZYM STRESOWAĆ! Atmosfera była miła i przyjemna, aż w szoku byłam słuchając siebie że mój angielski jest taki płynny :D (w podświadomości siedzi mi że zaliczyłam regres).
Pytania jakie się pojawiły:
-Dlaczego chcesz wyjechać jako au-pair?
-jakie posiadasz cechy, które pozwolą być au-pair?
-czy wyjechałaś kiedyś na dłużej?
-Jak sobie poradzisz kiedy dopadnie Cię tęsknota?
-co zrobisz kiedy nie będziesz mogła się dogadać z rodzina?
-jak się czujesz prowadząc auto?
Pani Paulina wszystko skrzętnie notowała. Po przeprowadzeniu rozmowy był czas na zadawanie pytań-miałam kilka, na wszystkie otrzymałam wyczerpującą odpowiedź. W tym miejscu muszę pochwalić Prowork-do tej pory byłam i jestem nadal bardzo zadowolona.
Dzisiaj Pani Paulina uzupełni moją aplikację i wyśle zgłoszenie do AuPairCare. Oni ją sprawdzą i jeśli będą mieli pytania, będą się ze mną kontaktować. Jeśli nie będą mieć-mam czekać na cudownego maila o treści "your application has been approved" <3 ...

środa, 8 kwietnia 2015

Jak zostać au-pair?

Witajcie!
W dzisiejszym poście chciałabym opisać, jak wygląda cała procedura od pojawienia się pomysłu, poprzez wybór agencji, całej papierologii aż do akceptacji aplikacji.
Z poprzedniego postu mogliście się dowiedzieć, że wybrałam agencję Prowork, z niej przydzielili mnie do AuPairCare, dlatego będę opisywać swój przypadek.

1.Rejestracja na stronie agencji Prowork.

Pierwszym krokiem w naszej przygodzie jest zgłoszenie chęci udziału na stronie agencji Prowork. Wpisujemy tam nasze dane osobowe, wybieramy kraj wyjazdu. Po zaakceptowaniu zgłoszenia dzwoni do nas konsultantka z agencji i zadaje nam różne pytania, które potwierdzają nasze zgłoszenie do programu.

2. Podpisanie umowy z Proworkiem.

Po rozmowie z konsultantką, dostajemy na maila umowę z Proworkiem, którą należy podpisać i odesłać, oraz opłacić pierwszą ratę (190zł). 

3. Kompletowanie dokumentów.

NAJGORSZY ETAP EVER! :D
To jest tak upierdliwy proces, że w ogóle brak słów.
Trzeba mieć 2 referencję od osób niespokrewnionych. Jedne referencje potwierdzały moje praktyki w przedszkolu w mieście oddalonym ok 70 km od mojego domu. Dlatego zanim ja wysłałam to pocztą, zanim osoba mi to podpisała i zanim odesłała - 1,5 tygodnia.
Z drugą referencją poszło na szczęście łatwiej. 
+ tysiąc pińcet sto dziewińcet skanów - przesyłanych do agencji, formularz medyczny (ile się lekarz nastękał i nacmokał przy wypełnianiu... :P) 

W umowie jest zapis, że na skompletowanie wszystkich dokumentów mamy 14 dni. Jednak mogę Was uspokoić - nic się nie stanie, jak to zajmie trochę więcej czasu. 

4. Uzupełnianie aplikacji APC.
Ten etap jest akurat bardzo przyjemny :)
Dostajemy login i hasło do swojego au pair roomu i wpisujemy sobie informacje. Podajemy nasze dane odnośnie szkoły, odnośnie doświadczenia z dziećmi, wrzucamy zdjęcia i film (o zgrozo! :D).
Bardzo fajny moment w naszej przygodzie :)

5. Spotkanie z konsultantką.
I na tym punkcie zakończę swój opis, z tego względu, że interview będę miała w piątek. 
Po spotkaniu dopiero będą mogli zaakceptować mi moją aplikację i otworzyć room dla rodzin <3
NIE MOGĘ SIĘ JUŻ DOCZEKAĆ.

W następnym poście opisze jakie były pytania na spotkaniu oraz jak w ogóle spotkanie przebiegło. 
Pozdrawiam!